4.10.2016

Michał Choromański. Kilka cytatów


Nic tak nie wiąże i nic tak nie łamie życia jak cudza dobroć. Niebezpieczna, może niemoralna siła spoczywa w rękach dobrego człowieka. Dobroć jego nakłada obowiązki na otoczenie, pozbawia je wolności poruszeń i postanowień, zmusza do czynienia wszystkiego wbrew woli i ochocie. Jakżesz często pod wpływem cudzej dobroci człowiek postępuje inaczej, niżby tego pragnął, i robiąc dobry uczynek, w gruncie rzeczy robi uczynek zły, gdyż przyczynia się do własnego odwartościowania. Bo nauczyć kogoś postępować dobrze, to to samo, co tego człowieka poniżyć. (s. 275-76)

(...) wielkie niebezpieczeństwo grozi człowiekowi, który chce być innym, niż potrafi. (s. 70) 

Utarty podział ludzi na patrzących sobie pod nogi, czyli przyziemnych, oraz na patrzących na gwiazdy, czyli wzniosłych – według Briega był krzywdzący dla pierwszej kategorii i zanadto schlebiał ludziom kategorii drugiej. Powiedzonko, że „wobec wieczności i usianego gwiazdami firmamentu wszystko jest nicością” – wywoływało w Briegu milczący sprzeciw. Mniemał, że wszystko, co się odbywa na ziemi, powinno wydawać się ważne, a wskutek tego – bardzo kochane. Uważał też, że nigdy nie można się dostatecznie przejąć sprawami doczesnymi, gdyż tylko ten, co naprawdę się nimi przejmuje, potrafi się zdobyć na podobną miłość. Natomiast patrzenie w gwiazdy praz wiara w życie pozagrobowe wyrabiały lekceważenie i nie tyle wzniosłą, co wyniosłą pogardę do rzeczy. (s. 87-88)

Po co wszelkie przejawy dobroci, skoro największe dobro człowieka – to samotność i ucieczka od dobroczyńców. (s. 97)

Panna Maria była inną kobietą w domu, a inną na ulicy. Ale nie tylko na tym polegał przykry galimatias uczuciowy i pojęciowy, w którym mijały ostatnio lata jej życia. W pannie Marii żyły dwie różne kobiety, jedna wrodzona, druga nabyta, i ta nabyta nie szanowała wrodzonej. I strasznie o tym powiedzieć, ale przyczyną tego nieszczęścia była chęć stania się lepszą. Nie ma jednak takiej moralności i dość wysokich ideałów, dla których warto byłoby poświęcić szacunek dla samego siebie. Lepiej szanować w sobie wady niż nie szanować nic. (s. 70)

---
Michał Choromański, „Szpital Czerwonego Krzyża”, Wydawnictwo Poznańskie, 1987.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz